11 sierpnia 2014

Capitulo 7

Kocha­my od ra­zu dwie osoby
niemożli­we do kochania,
bo tę co za blis­ko i tę co za daleko.
I chy­ba na­wet dla­tego umieramy,
żeby nas było widać
i nie widać. 
~ks.J.T

Coś mi się śniło.. Nie wiem co, ale było to przyjemne. Właściwie to dlaczego się przebudziłam? Przecież jest środek nocy! Do moich uszu dobiega dzwonek komórki. Kto może dzwonić o tej porze?

Spoglądam na wyświetlacz. Nie.. Chyba coś mi się przewidziało. Przecieram oczy i jeszcze raz spoglądam. Jednak nic mi się nie przywidziało. To naprawdę on dzwoni. Szybko naciskam zieloną słuchawkę i przykładam urządzenie do ucha.

- Hej. Obudziłem cię? - Słyszę pełen troski głos Jorge.

- Nie.. Czytałam.. Ale nic ważnego. - Mówię. Ciekawe dlaczego dzwoni o tej porze?

- Naprawdę? Czytasz do trzeciej w nocy? - Pyta z niedowierzaniem.

- Tak. Czytałam i chyba nawet zasnęłam przy tym.. Ale książka bardzo ciekawa. - Nie kłamię. Przed snem naprawdę czytałam.

- No to musisz mi ją pożyczyć.

Na chwilę w słuchawce zapanowuje cisza. Po chwili jednak znów się odzywa.

- Zapewne zastanawiasz się dlaczego przerwałem twój sen. Chyba nie powinienem dzwonić.. Tylko zawracam Ci głowę.

Mam nadzieję, że nie słyszy jak moje serce szybko bije. Zapewne policzki też mam już zarumienione. Wstaję z łóżka i podchodzę do okna. Powoli odgarniam zasłonkę i siadam na parapecie.

- Hej, jesteś tam jeszcze?

- Tak, tak. Musiałam tylko zmienić miejsce.. To co to za sprawa? - Pytam.

- Wiesz jaki jutro, a właściwie dzisiaj jest dzień? - Kręcę przecząco głową jednak szybko zdaję sobie sprawę, że mnie nie widzi więc odpowiadam.

- Nie, nie wiem.

- Ech.. - Wzdycha. Chciałabym teraz siedzieć koło niego.. Tini! O czym ty myślisz! - Czy ty w ogóle czytasz scenariusz?

- No tak.. A, to o to Ci chodzi..

Mój umysł rozjaśnił się. No przecież. Jutro mamy nagrywać pocałunek Violi i Leona. Aż dostaję gęsiej skórki na samą myśl o tej scenie.

- I ty potrafisz tak spokojnie spać? To ma być twój pierwszy pocałunek przed kamerami.. Chyba, że o czymś nie wiem..

- Wiesz..

- Czyli nie pierwszy?

Zaczynam się śmiać. Przecież to jest moja pierwsza taka rola.

- Nie. Jeszcze nigdy nie brałam udziału w czymś takim.

- Czyli będę tym pierwszym?

- Jak najbardziej. I przez to dzwonisz? Martwisz się o mnie?

- Nie! To znaczy tak. - Jeśli to możliwe to właśnie w tej chwili moje serce zaczęło bić szybciej. - Jesteś tam jeszcze?

- Tak. To.. To bardzo miłe, że się martwisz. A co na to Stephi? Ona chyba zna scenariusz? Jest teraz z tobą? - Pytania wypływają z moich ust jak z karabinu maszynowego pociski.

- O tej godzinie miałaby być ze mną? Z jakiej racji?

No przecież jest twoją dziewczyną od co najmniej czterech lat - Odpowiadam sobie w myślach.

- Widziała scenariusz i twierdzi, że nie ma nic przeciwko.

- Naprawdę?

- Naprawdę.

Na chwilę zapanowuje cisza. Jak ona nie może mieć nic przeciwko? Ja bym się cała w środku gotowała. A ona?

- Cieszysz się? - Pyta.

- Z czego?

- Z tego pocałunku.

Co mam odpowiedzieć? Że tak, cieszę się już od dawna na samą myśl o nim? Nie.. To nie wchodzi w grę.

- A ty się cieszysz?

- Hm.. Wiesz, że nawet tak? Jeszcze nigdy nie całowałem się z czternastolatką.

- Za niedługo piętnastolatką. - Przypominam mu.

- A dobrze całujesz?

W odpowiedzi prycham.

- A skąd ja to mam wiedzieć?

- Czyli to będzie także twój pierwszy pocałunek.

- Ja.. Przebiegły jesteś.

- Wiem.

Oczami wyobraźni widzę jak się uśmiecha.

- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.

Podciągam kolana pod brodę. Robi mi się zimno i marzę już o ciepłej kołderce.

- Na jakie?

Jorge w odpowiedzi zaczyna się śmiać. Ja nie widzę w tym niczego śmiesznego.

- Oj, Tini, Tini.. Ty już chyba powinnaś spać. Odpowiedz na jedno pytanie i dam Ci już spokój. Pytanie brzmi: Czy cieszysz się na ten pocałunek?

- Ja.. Tak. Cieszę się. - Czuję jak robi mi się gorąco. Pierwszy raz wypowiedziałam na głos te słowa.

- No. Tyle chciałem wiedzieć. Idź już spać. Musisz wszystkich olśnić swoim wyglądem.

- A ty swoim.

- Dobranoc, księżniczko.

- Dobranoc, Jorge.

Odstawiam telefon od ucha i po chwili znów go przykładam. W uszach słyszę cichy oddech chłopaka.

- Dlaczego się nie rozłączyłeś?

- Bo trudno mi jest skończyć tę rozmowę.

- Wiesz, że mi też?

Oboje zaczynamy się śmiać. Nagle ktoś wyrywa mi z dłoni telefon.

- Moja córka już powinna o tej porze spać. Proszę zadzwonić jutro. - Mama wyłącza mój telefon.

- Mamo! - Protestuję. Wiem, że to i tak nic już nie da.

- Tini, czy ty wiesz która jest godzina? Nie powinnaś o tej porze rozmawiać przez telefon.

- Wiem, ale..

Ale co? Nie ma żadnego "ale". Mama ma rację.. Ale nie powinna mnie kompromitować przy moich znajomych. A w szczególności przy starszych chłopakach.

- Zamierzasz zejść z tego parapetu?

Posłusznie schodzę i kieruję swoje kroki w stronę łóżka. Szybko się kładę i przykrywam szczelnie kołdrą. Nawet nie spoglądam na matkę. Mam jej dosyć. To jest moje życie. Nie może tak postępować.

- Na którą masz nastawiony budzik?

- Na szóstą. - Mówię krótko. Już wiem co mnie czeka.

- To cię obudzę o szóstej. Do rana także konfiskuję telefon.

I wychodzi. Łzy napływają mi do oczu. Życie jest okrutne. Co sobie teraz myśli Jorge? Zapewne śmieje się. Uważa mnie za małą idiotkę.

Zasypiam z mokrymi od łez policzkami.

♥♥♥

Mama tak jak zapowiedziała obudziła mnie o szóstej. Szybko się przebrałam i uczesałam. Teraz siedzę w kuchni i jem przygotowane przeze mnie tosty. Co chwilę popijam je moją ulubioną Yerbą. Otacza mnie cisza. Tata i Franek śpią w najlepsze. Mama pije poranną kawę w ogrodzie. Gdyby nie ta nocna sytuacja zapewne siedziałabym teraz z nią.

Wzdycham.

- Dlaczego mnie nie rozumie? - Mruczę pod nosem.

Szybko zjadam śniadanie i biegnę do swojego pokoju. Siadam na łóżku i biorę komórkę do ręki. Od niechcenia zaglądam na wyświetlacz. Jedna nie odebrana wiadomość. Ciekawe kto do mnie napisał. Szybko otwieram sms-a. Jorge. Boję się treści tej wiadomości. Nie mam ochoty czytać. Zablokowuję telefon i wkładam go do torebki. Mam jeszcze trochę czasu zanim przyjedzie pod mój dom autobus. Będziemy kręcić sceny w plenerze. Już się nie mogę doczekać. Kocham aktorstwo. Daje mi tyle możliwości.

Wstaję z łóżka, zabieram torebkę i wychodzę z domu. Jest początek lata.. W Europie o tej porze jest zima i pada śnieg. Jak ja się cieszę, że za niedługo koniec roku szkolnego, Boże Narodzenie.. Upragnione wakacje letnie! Oczywiście będziemy także nagrywać. Ale na to też się cieszę.

Siadam na schodach i znów wyjmuję telefon. Muszę przeczytać tę wiadomość. Odblokowuję telefon i niepewnie otwieram sms-a. Szybko czytam i nie wierzę  w to, co tam jest napisane.

Hej.. Głupio mi jest z tego co się wydarzyło. Przeproś proszę ode mnie swoją mamę za to. Nie powinienem dzwonić, ale nie obiecuję, że nie zadzwonię. Do zobaczenia za kilka godzin.

Czyli jest szansa, że do mnie jeszcze będzie dzwonić! Nie obraził się na mnie ani nic z tych rzeczy. Od razu poprawił mi się humor. Już mógłby przyjechać ten autobus. I jak na zawołanie zza zakrętu właśnie wyjeżdża pojazd. Szybko wstaję i biegnę do ogrodu by powiedzieć mamie, że jadę.

- Pa! Wrócę po czternastej! - Wołam i szybkim krokiem podąrzam w kierunku furtki.

Autobus zatrzymuje się i otwierają się drzwi. Wchodzę do środka i witam się z wszystkimi. W tyle autobusu siedzi on. Gdy napotyka moje spojrzenie uśmiecha się do mnie niepewnie. Odwzajemniam uśmiech i siadam obok przyjaciółki.

- Wiesz.. Muszę Ci coś powiedzieć. - Zaczyna Mechi.

- Czy to ma związek z Pablo? - Pytam.

- Tym razem nie. Chodzi o Jorge.

- Co?

- On dziś zachowuje się jakby nie był sobą. Od rana tak ma. Podejrzewam, że coś się wydarzyło, ale nie wiem co.. Ej. Dlaczego nagle zrobiłaś się cała czerwona? Ty coś wiesz! - Kieruje we mnie palec wskazujący. Rzeczywiście chyba wiem o co chodzi, ale to jest dosyć trudna sprawa. Nie chcę by Mechi teraz się dowiedziała, że rozmawialiśmy w środku nocy.. Jeszcze nie teraz.

- Zdaje Ci się.

- Ty coś ukrywasz. Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? Przecież się przyjaźnimy!

- Mechi.. - Zaczynam.

- Nie! Tak się nie postępuje. - Mówi i odwraca głowę w stronę okna. Czyli muszę jej wszystko opowiedzieć.

- Dobra. Masz rację. Wiem coś.

- Wiedziałam! - Tryumfuje.

- To przez naszą dzisiejszą rozmowę.. Ty wiesz, że nagrywamy dziś scenę pocałunku, prawda?

- Tak. Większość o tym wie. W zasadzie wszyscy, którzy przeczytali nie tylko swoje kwestie.

- No i zadzwonił z tego powodu do mnie.

- Że co?!

- Ci.. - Uspokajam ją. - Opowiem Ci potem. Teraz muszę coś załatwić.

Wstaję z miejsca i ostrożnie przechodzę do tyłu autobusu. Jorge siedzi sam. Słucha muzyki z zamkniętymi oczami. Siadam obok niego i delikatnie szturcham go łokciem. Chłopak od razu otwiera oczy i spogląda na mnie. Zdejmuje także słuchawki.

- Hej, przepraszam za wczoraj. A raczej za dziś. - Mówię przyciszonym głosem. Nie chcę by ktoś nas słyszał.

- Twoja mama ma rację. To była moja nieuzasadniona zachcianka.

- Nie. - Od razu zaprzeczam. - Może i zachcianka, ale dzięki niej miałam lepszy humor.

- Naprawdę?

- Nie.. Tylko się zgrywam. - Puszczam do niego oko.

Od razu także spuszczam wzrok. Zaczynam się bawić dłońmi. Lubię przebywać w towarzystwie Jorge, ale zawsze jest tak.. Niezręcznie? Trudno mi to wytłumaczyć. Może po dzisiejszym dniu będzie lepiej.

- Co to za mina? - Niespodziewanie podnosi mój podbródek do góry. Jestem zmuszona patrzyć mu prosto w oczy.

- Jaka mina?

- Ta mina.

- Nie wiem o czym mówisz. - Uśmiecham się do niego. - Teraz lepiej.

- O wiele. A za to co się stało nie przepraszaj. Następnym razem musisz mówić trochę ciszej  to może uda nam się dokończyć rozmowę. - Mówi. Czuję, że te słowa są szczere.

- Mam nadzieję, że uda się. - Szepczę.

Jorge sięga do swojego plecaka i wyciąga z niego scenariusz.

- Powtórzymy rolę?

Z przyjemnością, ale nie. Nie mogę. Chcę, ale jednak nie chcę. gdyby nie ta scena to owszem z wielką przyjemnością przećwiczyłabym tekst, ale z racji, że jest TA scena to dziękuję bardzo, ale nie.

- Ja.. - Muszę mu powiedzieć, że nie. Ale nie potrafię. Słowa więzą mi w gardle.

- Proszę. Zgódź się. - Mówi.

- Nie wiem, czy to jest najlepszy pomysł..

- To co zamierzasz robić?

Dziś jest poniedziałek.. W środę mam lekcje i sprawdzian z matematyki, którą po prostu "ubóstwiam". A jeszcze nie przyswoiłam materiału. Jeśli zawalę ten test to mam już po aktorstwie. Szybko wyciągam podręcznik z matematyki i pokazuję go Jorge. Niech wie, że mam dużo roboty.

- Zamierzam się uczyć.

- A czego dokładnie?

- Algebry. - Na to słowo momentalnie marszczę nos. Niecierpię algebry i innych matematycznych działów. Na co to się komu przyda? Chłopak zaczyna się śmiać. Udaję, że nie wiem o co mu chodzi. Zatapiam się w książce.

- Rozumiesz o co chodzi w algebrze? - W odpowiedzi kręcę przecząco głową. - No to masz szczęście, bo ja jestem bardzo dobry w matematyce i jeśli chcesz to Ci pomogę. Daj tylko książkę.

Robię to co powiedział. Jorge otwiera na odpowiednim rozdziale i zaczyna mi pokazywać różne wzory i definicje. Przyjemnie się go słucha. W pewnym momencie opieram głowę na jego ramieniu. Łatwiej patrzy mi się do książki. Czuję, że rozumiem już to wszystko. Chłopak świetnie tłumaczy.

Na chwilę odrywam wzrok od książki. Widzę na sobie spojrzenia reszty ekipy. Uśmiecham się do nich i macham by podeszli. Tak jak się spodziewałam od razu przy mnie są Clara, Lodo i Cande. Z zaciekawieniem patrzą na książkę.

- Też chcecie się pouczyć matematyki?

Momentalnie ich oczy robią się większe. Widać, że tak jak ja kochają ten przedmiot.

- Dziękuję, ale ja już mam za sobą naukę. I jestem z tego powodu szczęśliwa. - Mówi Lodo a reszta jej przytakuje.

Po chwili odchodzą a ja i Jorge wracamy do "miłej" lektury. Dobrze, że droga do miejsca, w którym będziemy kręcić jest tak długa. Musimy dojechać na przedmieścia, które znajdują się po drugiej stronie miasta!

Po kolejnych piętnastu minutach nauki wiem już dużo. Jorge zaczął mnie przepytywać i poszło mi bardzo dobrze. No.. Na pewno lepiej niż myślałam. Przyjechaliśmy już także na miejsce.

- Tini, trzeba już iść. - Szepcze mi do ucha Jorge.

Jego oddech łaskocze mnie po szyi. To takie przyjemne.. Posłusznie jednak wstaję i chowam książkę do torby. Idę na przód autobusu. Za sobą słyszę kroki chłopaka. Czuję na sobie jego spojrzenie. Ciekawe co sobie o mnie myśli? Zapewne zastanawia się nad tą dzisiejszą sceną.

- Martina! Ile można na ciebie czekać? - Woła Benita.

Na jej twarzy nie maluje się jednak złość, tylko zadowolenie. Od naszego pierwszego spotkania zmieniła się nie do poznania. Poznałam jej córkę i oprowadziłam ją po całym budynku, w którym nagrywamy.

- Przebierz się proszę w to. -Podaje mi ubranie. - A ty, Jorge, mógłbyś opuścić to pomieszczenie? Jak biedna Tini ma się tu przebierać gdy ty tu stoisz? Trochę prywatności. Przecież to jest nieśmiała i skromna dziewczynka. Idź! - I wypycha go za drzwi.

Biedny Jorge.. Znów mu się przeze mnie dostało. Szybko zmieniam ubranie na te, które dała mi kobieta. Siadam na krześle i Benita zabiera się za moje włosy. Związuje mi je w kucyk i za pomocą prostownicy i lokówki układa.

Po chwili jestem już gotowa. Dziękuję kobiecie i wychodzę z autobusu. Przede mną rozpościera się duże jezioro, kilka drzew i ławek. Krajobraz zaburzają szyny z kamer. Gdyby nie one byłoby tu pięknie.

- Chodź. Miejmy to już za sobą.

Jorge chwyta mnie za rękę i prowadzi do reżysera. Ten zaś tłumaczy nam po kolei co mamy robić. Staram się skupić na jego słowach a nie na nurtujących mnie pytaniach i myślach.

- Zrozumiano? - Potakujemy.

Raz kozie śmierć! Stajemy w wyznaczonym miejscu i zaczynamy.

- León możesz powiedzieć dokąd idziemy? - pytam chłopaka.

Idziemy w kierunku ławki. León zatrzymuje się.

- Tu będzie dobrze. - Siadamy na ławce. - Właściwie wszędzie jest okej. To bez znaczenia.

Robię minę "o co ci chodzi?". Jak Viola by postąpiła?

- Echem.. Słuchaj nie bardzo.. Nie rozumiem co się dzieje.

- Zrelaksuj się. Zamknij oczy. - Mówi czule, uspokajająco. Ja jednak nie mam zamiaru się odprężyć.

- León.

- Zaufaj mi. Zamknij oczy. - Zgadzam się. Zamykam oczy a on dalej mówi. - A teraz pomyśl sobie o najbardziej romantycznym miejscu jakie może być. - Momentalnie otwieram oczy. Czy on sobie żartuje? - Proszę Cię, wyobraź to sobie dobrze?

- Ale..

- No już. Proszę Cię.

- Dobrze. - Robię to co mi każe.

- Pomyśl, że to miejsce idealne. - Mówi kojąco, wkłada tyle emocji w swoją wypowiedź. Zaczynam marzyć. -  I gra idealna muzyka. A teraz brakuje już tylko jednego. - Bujam w obłokach. To mi się podoba.

- Czego? - Pytam.

Czuję ciepło jego dłoni na mojej twarzy. Zaraz po nich jego usta dotykają moich. Jest to delikatny pocałunek.. Czekałam na niego tak długo.. Basta, Tini! To jest tylko na potrzeby serialu.

- I cięcie! Było idealnie. - Odrywam się od chłopaka. Czuję, że moje policzki zmieniły kolor na czerwony. - Musimy to powtórzyć jeszcze z dwa razy tak na wszelki wypadek.

Już nie jestem przeciwna. Kocham tą scenę! Odwracam się do Jorga, lecz mój wzrok szybko spoczywa na dziewczynie stojącej za nim. Steph! Opiera się o drzewo i patrzy na mnie.

- Ja muszę na chwilę odpocząć. - Mówię reżyserowi i nie czekając na jego odpowiedź podbiegam do dziewczyny. Momentalnie przytulam ją do siebie. Na jej miejscu chciałabym by mnie tak toś pocieszył.

- Wszystko okey? - Pytam ją szeptem.

- Tak.. Nie.. Nie wiem.

Dziewczyna uśmiecha się do mnie niewyraźnie. Dlaczego tu przyszła?

- Stephi! Co ty tu robisz? - Podchodzi do nas Jorge. Na jego twarzy maluje się zaskoczenie.

- Przyszłam zobaczyć jak wam idzie. I widzę, że nawet dobrze. - Odwraca się na pięcie i odchodzi. Jorge stoi jakby był zamurowany. Nie wie co robić.

- Idź za nią. - Szepczę do niego.

- Tak. Masz rację.

Wyrywa się ze stanu odrętwienia i podbiega do dziewczyny. Przytula ją do siebie i chyba coś szepcze. Odwracam od nich wzrok. Podchodzę do pobliskiej ławki i siadam na niej. Ciekawe co by pomyślał mój chłopak - gdybym go oczywiście miała - o tej scenie. Zapewne byłby zły, ale nie dałby tego po sobie pokazać. A jak ja bym się zachowała na miejscu Stephi? Zapewne od razu bym uciekła.

- Nagrywamy dalej?

- Tak. Teraz możemy. - Odpowiadam chłopakowi i idziemy z powrotem na plan.

- Wiesz.. Nie całujesz najgorzej. Jak na czternasto..

- Piętnastolatkę za niedługo. - Poprawiam go od razu.

- Jak na prawie piętnastolatkę to bardzo dobrze.

W odpowiedzi prycham. Jorge zaczyna się śmiać.

- Gotowa?

- Jeśli ty jesteś gotowy to ja też.



Dodaję kolejny rozdział.
Od czwartku jestem u babci i dokończenie go było bardzo trudne xD
Ciągle kuzyni mnie wyciągali na basen.. Na film etc..
Ale napisałam i jestem dumna :)
Właściwie to przerobiłam ten rozdział całkowicie.
Zostawiłam tylko scenę pocałunku, a to dlatego, że nie chciało mi się oglądać odcinka kolejny raz :P
No i też z powodu słabego internetu.
Mam nadzieję, że teraz rozdział jest bardziej przejrzysty :)
No i zawiera 9 stron A4 ♥

10 komentarzy:

  1. Niedawno znalazłam twojego bloga i po przeczytaniu wszystkich rozdziałów stwierdzam, że ten blog jest..............niesamowity. Nigdy nie wpadłam na takie typu opowiadania. Rozdział oczywiście jest wspaniały. Nienawidzę matematyki!!! Czekam na kolejny. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu przepraszam za mój beznadziejny komentarz, nie jestem w tym dobra ;)
    Blog jest naprawdę genialny ;* Rozdziały mnie pochłonęły więc szkoda, że nie ma ich więcej ale wiem, iż znalezienie czasu na napisanie czegokolwiek jest często bardzo trudne ;)
    Jorge i Tini, słodziaki ;)
    Piszesz tak, aż miło się czyta ;)
    Życzę weny na kolejne rozdziały.
    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥♥♥
      Ja mam już kolejne rozdziały napisane tylko muszę je poprawić :)
      Jeszcze raz dzięki za komentarz ;***

      Usuń
  3. Patuśka, uwielbiam cię za ten rozdział!!! <3 Tini jaka zauroczona w Jorge *.* Ale tak właściwie to się jej nie dziwię ;). Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ♥♥♥
      Widzę kolejne zdrobnienie mojego imienia *.*

      Usuń
  4. chyba nikt nie lubi matmy ;p
    przy tym rozdziale trudno jest mi napisać komentarz, z powodu Jortini/Leonetty ...
    no, ale jest napisany świetnie ♥♥

    PS. ogólnie dziwie Ci się, że chce Ci się czytać wszystkie moje beznadziejne rozdziały ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj.. Jestem teraz u babci xD
      Więc do czytania i komentowania wrócę w niedzielę lub jak będzie brzydsza pogoda i się kuzyni ode mnie odczepią xD
      Dzięki za komentarz ♥♥♥
      Wiem, że wolisz Pabla, no ale jakoś tak wyszło..

      Usuń
  5. nie no ja jestem w niebie ♥♥♥
    Patka no brak mi słów
    Nareszcie moja Jortini ma szanse być razem
    Ten rozdział mnie powalił ♥

    OdpowiedzUsuń

Napisanie komentarza zajmuje chwilkę. A każdy z nich sprawia mi ogromną radość.