15 września 2014

Capitulo 13

Nie wierzę, że to on. Co tutaj w ogóle robi? Nasza kłótnia miała miejsce dosyć niedawno. Myślałam, że dam radę wyrzucić go z myśli. Jednak nie potrafię. Moje serce za każdym razem bije coraz mocniej na jego widok. Denerwuje mnie to. Nie chcę tego! Czy to tak trudno zapomnieć o kimś? Kiedyś przychodziło mi to z łatwością. Teraz nie mogę. Co chwilę słyszę jego głos w mojej głowie. Przepraszam, że spodobałaś mi się. Przepraszam, że zawsze starałem się Ci pomóc. Przepraszam, że troszczyłem się o twoje bezpieczeństwo. Te słowa dręczą mnie każdego dnia, każdej nocy. Zasypiam z łzami na policzkach. W dzień staram się trzymać, chcę pokazać, że jestem silna. A nie jestem. Jestem bardzo delikatna emocjonalnie.

- Po co tu przyszedłeś? - Pytam szorstkim tonem głosu. Na jego twarzy maluje się ból. Chcę by znikł, ale nie mogę zdobyć się na wybaczenie. 

- Chciałem spędzić z tobą czas, by naprawić nasze relacje. - Gdy mówi do mnie nie patrzę na niego. Nie zniosłabym smutku kryjącego się w jego spojrzeniu. Moi przyjaciele zdążyli już zostawić nas samych.

- Myślisz, że taka chwila może wszystko naprawić? - Pytam. Moje serce skanduje "tak", ale uciszam je. Nie po tym wszystkim. Nie jestem zabawką, która szybko się znudzą. 

- Ta chwilka może być pierwszym krokiem. Proszę, zaufaj mi. - Ostatnie słowa wypowiada szeptem. Mimowolnie podnoszę na niego wzrok. I od razu żałuję. Teraz nie mogę mu odmówić. Nie dam rady odmówić jego spojrzeniu. Kryje się w nim tyle bólu i nadziei..

- Dobrze, możemy spróbować. - Wyrzucam z siebie te słowa. Na mojej twarzy wykwita rumieniec.

- W takim razie chodźmy. Zaplanowałem już coś. 

- Skąd..

- Ma się swoje źródła informacji. - Macha ręką w kierunku przyjaciół. No tak. Zapewne oni są w to wszystko wplątani. 

Idziemy w milczeniu obok siebie. Wzrok uparcie wbijam w ziemię. Jeśli cały ten czas jaki mam spędzić z Jorge ma tak wyglądać to ja mam dosyć. Chłopak w pewnej chwili chrząka i zaczyna rozmowę.

- Ładnie dziś wyglądasz. Pasuje Ci z tym kwiatkiem. - Podnoszę na niego wzrok. Jorge się uśmiecha. Czuję, że się rumienię. Pośpiesznie dziękuję. - Jak ty go właściwie tam wplotłaś? 

- Mechi ma zaczarowane dłonie. Tylko ona tak potrafi. - Odpowiadam. 

- Coś o tym wiem. - Posyłam w jego kierunku pytające spojrzenie. - Pomogła Stephi naprawić jakąś bransoletkę. 

- Aha. - Odpowiadam. Znów nastaje cisza. 

Spacerujemy przy pięknym jeziorze. Uwielbiam to miejsce. Gdy byłam mała często chodziłam tu z przyjaciółką i mamą. Świetnie się bawiłyśmy. A teraz.. A teraz mam ochotę wrócić do domu. Mam już dosyć.

- Czy zmierzamy do jakiegoś konkretnego celu? - Pytam i zarazem przerywam trwającą ciszę.

- Tak, uzbrój się w cierpliwość. - Wzdycham i idę dalej przed siebie. Na myśl przychodzą mi słowa, które Jorge wypowiedział po pocałunku. Czy one mogły być szczere? A może dalej bawił się moimi uczuciami?

- Pamiętasz co powiedziałeś.. Mówiłeś coś, że Ci się spodobałam.. Czy, czy to prawda? - Pytam ledwie słyszalnym głosem, niepewnie. Zakładam na siebie ręce na piersi i patrzę w przeciwną do chłopaka stronę. 

- A co dokładnie powiedziałem? Możesz to powtórzyć? - Pyta. Ja jednak milczę. Jorge po chwili ciężko wzdycha. - Proszę, nie zachowuj się tak, jakby mnie tu nie było. 

- Jak mam się zachowywać przy kimś kto ciągle bawi się moimi uczuciami? - Wyrzucam z siebie.

- Ja się nie bawię tylko.. Nie ważne. Nie możesz odpuścić? - Pyta gniewnym głosem.

- Nie. - Zaprzeczam szybko.

- Nie chcę Ci sprawić bólu.

- Ale go sprawiasz. 

Nie odpowiada. Idziemy dalej w ciszy. Niepewnie spoglądam na towarzyszącego mi chłopaka. Natrafiam na jego smutne spojrzenie. Jak takie oczy mogą przekazywać tyle bólu? Gdy uświadamiam sobie, że to przeze mnie moje serce pęka. Ale przecież to on zawinił. Nie ja. A może się mylę? Co jeśli tak? Jak mogłam przyczynić się do tego? To ON zaczął. To on mnie pocałował. To on zabawił się moimi uczuciami. Ale to JA coś do niego poczułam. To ja odwzajemniłam pocałunek. To ja go sprowokowałam. To ja zdecydowałam o zerwaniu przyjaźni jaka nas połączyła. Ale on.. On też się przyczynił. Nie jest jednak jedynym winnym. Nie chciał byśmy zakończyli to wszystko.. Dlaczego ja jestem tak uparta?

- Przepraszam. - Chłopak przerywa ogarniającą nas ciszę. Na dźwięk jego głosu czuję przyjemny dreszczyk. Serce też od razu zaczyna bić mocniej. Uspokajam się jednak. Nie odpowiadam.

- Czy.. Czy mogę zasłonić Ci oczy? - Pyta niespodziewanie.

- Że co? Dlaczego? - Pytam oburzona.

- Zgódź się. Ufasz mi?

Cisza. Wbijam wzrok w ziemię.

- Ufasz mi? - Chłopak powtarza pytanie.

- Sama nie wiem. - Odpowiadam. Czy dalej mogę mu ufać? Po tym co się wydarzyło? Kiedyś dałabym mu się zaprowadzić gdziekolwiek. Dziś.. Dziś nie jestem już tego pewna.

- Proszę. Ten jeden raz. - Wzdycham i potakuję. Na twarzy chłopaka pojawia się uśmiech i ulga. Wyciąga z kieszeni chustkę. Staje za mną i delikatnie zawiązuje mi ją tak, że nic nie widzę. - Czy pozwolisz, że złapię Cię za rękę? 

- A mam inne wyjście? 

Wyciągam dłoń w jego kierunku. Chłopak chwyta ją i zaczyna mnie prowadzić. Idziemy zawiłą drogą. Po chwili chłopak kładzie swoją rękę na moim ramieniu. Tak łatwiej nam się idzie. Od kłótni nie byliśmy tak blisko siebie. Nie liczę oczywiście momentów związanych z nagrywaniem serialu. Tam jesteśmy zmuszeni do swojego towarzystwa. 

- Jeszcze chwilka. - Mówi. Potakuję delikatnie głową. 

Po kilku minutach dochodzimy na miejsce. Jorge sam mnie o tym informuje i zdejmuje chustkę. Przed moimi oczami pojawia się koc i koszyk piknikowy. Sceneria jest naprawdę ładna. Mała polana otoczona drzewami i jeziorko. Miesiąc temu marzyłam o takim miejscu. Marzyłam by znaleźć się w nim z Jorge. Teraz.. Teraz nie wiem nawet co o tym mam myśleć. 

- Jak tu ładnie. - Przerywam ciszę, która nagle zapanowała.

- Może usiądziemy? Przygotowałem kilka kanapek. - Za jego namową siadam na kocu. Ciekawa jestem co przygotował.

Chłopak również siada. Z koszyka wyjmuje pudełko. Jak się okazuje w środku są kanapki. I to nie byle jakie. Moje ulubione! Nie zapomniał o niczym. Na widok przysmaku uśmiecham się. 

- Sam je zrobiłeś, czy ktoś Ci pomagał? - Pytam.

- Wiesz.. Może wyglądam na młodszego, ale trochę już przeżyłem i kanapki zrobić potrafię. - Gdy mówi uśmiecha się promiennie. Ja sama nie potrafię powstrzymać uśmiechu. Coś ze mną nie tak. Raz mam doła, a raz jestem wesoła. 

- Na młodszego? Nie wiem, chyba nie. - Odpowiadam.

- Nie wyglądam? Naprawdę? Ile lat byś mi dała? - Pyta oburzony.

-Tyle ile masz. - Mówię szybko.

- Czyli?

- A ile masz? - Pytam. Oboje zaczynamy się śmiać. Moja pamięć czasem zawodzi.. A czasem potrafię zapamiętać najgłupsze zdarzenia. Czy tylko ja tak mam?

- Dobra, pytania nie było. Jak smakują kanapki? - Pyta Jorge.

- Są bardzo dobre. Uwielbiam takie. - Pochłonęłam już ze dwie.. Może lepiej jak przestanę liczyć.

- Wiedziałem, że będą Ci smakować. Przecież nikt nie robi lepszych ode mnie. - Puszcza do mnie oczko. Ja przeczę mu kręceniem głową na co on odpowiada wzruszeniem ramion i westchnięciem.

- Czy poza jedzeniem zaplanowałeś jeszcze coś? - Pytam. Chcę wiedzieć ile czasu jeszcze mniej więcej zostało do powrotu do domu.

- Tak. Może coś zaśpiewamy? - Sięga za siebie po gitarę. Dopiero teraz ją zauważyłam. Zaczyna grać "Te esperare". Po chwili zaczyna śpiewać, a ja delikatnie kołyszę się w rytm. Uwielbiam tą piosenkę. 

Por tu amor yo renaci eres todo para mi
Hace frio y no te tengo y el cielo se ah vuelto gris
Puedo pasar mil años, soñando que vienes a mi
Por que esta vida no es vida sin ti

Dlaczego on musi tak pięknie śpiewać? Dlaczego gdy słyszę jego głos moje serce zawsze bije trochę szybciej? Chcę go znienawidzić za tamten pocałunek, za to co zrobił.. Ale nie mogę. Nie mogę i nie dam rady.

Te esperare por que al vivir tu me enseñaste
Te seguire por que mi mundo quiero darte
Hasta que vuelvas te esperare
Y hare lo que sea por volverte a ver

Quiero entrar an tu silencio y el tiempo detener
Navegar entre tus besos y juntos a ti crecer
Puedo pasar mil años soñando que vienes a mi
Por que esta vida no es vida sin ti

Gdybym tylko mogła zatrzymać lub cofnąć czas. Zmienić bieg zdarzeń. Powiedzieć w pewnym momencie stop. Nie doszłoby do tego wszystkiego. A może lepiej by ta historia trwała nadal? Może za szybko wszystko się potoczyło?

Te esperare por que al vivir tu me enseñaste
Te seguire por que mi mundo quiero darte
Hasta que vuelvas te esperare
Y hare lo que sea por volverte a ver

Te esperare aunque la espera sea un invierno
Te seguire aunque el camino sea eterno
Mi corazon no te puede olvidar
Y hare lo que sea por volverte a amar
Y hare lo que sea por volverte a amar

Gdy kończy dociera do mnie, co właśnie zaśpiewał. W jednej chwili tracę dobry nastrój.

- Obiecałeś, że już nie będziesz się bawić moimi uczuciami! Znów to robisz. - Wyrzucam z siebie. 

- Co robię? Po prostu zaśpiewałem piosenkę. Ja nie bawię.. Zaraz. Jaką piosenkę zaśpiewałem? - Twarz chłopaka nagle blednie.

- Może Ci przypomnę? "Dla twojej miłości odrodzę się, bo jesteś dla mnie wszystkim". "Poczekam bo nauczyłaś mnie żyć. Pójdę z tobą dlatego, że chcę dać ci mój świat. Będę czekać aż wrócisz." I ty myślisz, że takie piosenki śpiewa się dla dobrej, ba! Dla zwykłej znajomej? - Wstaję i zabieram swoje rzeczy. Odwracam się na pięcie i szybkim krokiem odchodzę.

- Tini, zaczekaj! - Woła za mną Jorge.

- A dlaczego miałabym czekać? - Odkrzykuję ze złością w głosie. 

Chłopak dogania mnie i chwyta za dłoń. Zmusza mnie do zatrzymania się i odwrócenia w jego kierunku. 

- Muszę Ci coś powiedzieć. Jest to bardzo ważne.

- Mogłeś od tego zacząć, a nie śpiewać mi tu piosenkę przy której znów wszystko powróciło. - Odpowiadam. Po chwili zdaję sobie sprawę z tego co właśnie powiedziałam. Musze nauczyć się myśleć a później mówić.

- Powiem Ci coś. Nie chcę bawić się twoimi uczuciami. Nie zamierzałem. Czy to moja wina, że się zmieniłaś? Uważałem Cię za małolatę pierwszego dnia. 

- Hhh.. Kto by pomyślał? - Mój ton głosu jest oschły. Za małolatę? To zabolało.

- Ale zmieniłaś się. Nie widzisz tego? Jesteś doroślejsza. Spodobała mi się ta zmiana. To, że tak mi ufałaś. Wiesz, spodobałaś mi się. Nie mogłem powstrzymać tego pocałunku. Przykro mi. Nie miałem tego w planach. Tak wyszło. Zdarza się każdemu.

- Ale jesteś starszy. Mogłeś o tym pomyśleć. 

- Zostaniesz jeszcze? Porozmawiajmy. - Prosi mnie Jorge.

- Nie mam zamiaru dłużej z tobą rozmawiać. - Odpowiadam. Chłopak puszcza moją dłoń i pozwala mi odejść. Nie odwracam się. Nie chcę by widział moje łzy. 

Idę przed siebie. Drogę do domu znam na pamięć. Cały czas rozmyślam o tym co się wydarzyło. Może powinnam zostać i porozmawiać? Nie.. Chyba nie dałabym rady. Ale co on chciał mi powiedzieć? Chyba już się nie dowiem. Zaprzepaściłam jedyną szansę. Ale czy miałam wybór? Chyba nie. A może jednak? Gdyby nie pocałunek wszystko potoczyłoby się inaczej. Dalej byśmy byli przyjaciółmi. A teraz.. Kumple z pracy. Jak długo tak wytrzymamy? Kto pierwszy wyciągnie znów rękę do zgody? Poprawka. Czy ja zechcę wymazać to z pamięci i zacząć od nowa? A może warto do niego zadzwonić?

Pociągam nosem i wyciągam z torebki telefon. Szybko wybieram numer do chłopaka. Czeka mnie niemiła niespodzianka. Taki numer nie istnieje.

Wkurzona usuwam numer z kontaktów i chowam komórkę. Przez tą chwilę byłam w stanie mu wybaczyć. Teraz będzie mieć ciężej. Widać, że on już też odpuścił.

9 komentarzy:

  1. Noooo cudo ! <3 Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Fajnie, że udało ci się go dodać. Jorge mógłby się ogarnąć. Widać, że niedoświadczony w sprawach uczuciowych. Albo, ze raczej nie ma wyczucia. A Tini mogłaby odpuścić. Będzie tego żałować. Mam nadzieję, że mimo wszystko Jorge się na nią nie obrazi.
    Ja w trzecie gimnazjum nie wyrabiam, a ty mówisz, że za rok będę miała jeszcze ciężej? Nie strasz, kobieto. :D
    Pozdrawiam i weny!
    [pat-czyli-ognistowlosa]

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział ♥
    kiedy doszłam do tego jak Jorge zaczął śpiewać "Te esperare" akurat w 67 odcinku Federico śpiewał ♥
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie ♥
    Cały rozdział tylko Jortini, o jeju ♥ A poza tym
    Ja już tu myślałam że Jorge jej powie co do niej czuje a ty taki numer odstawiasz?
    PS: ja w drugiej klasie gimbazy mam masę roboty (choć materiału szybko się uczę). Ty nas tu próbujesz wystraszyć czy co? Bo jeśli tak to się postarałaś XD.

    OdpowiedzUsuń

Napisanie komentarza zajmuje chwilkę. A każdy z nich sprawia mi ogromną radość.